Data aktualizacji: 22 sierpnia 2025
Korzystając z okazji, iż wczoraj obchodziliśmy Światowy Dzień Optymisty, tym razem postanowiliśmy pochylić się nad kwestią, które niestety często pojawia się podczas prowadzenia wielu biznesów. Nadmiernemu optymizmowi założeń i towarzyszącym temu zjawisku konsekwencjom. Niestety również prawnym.
Strony często zakładają, że współpraca będzie przebiegać zgodnie z planem, terminy zostaną dotrzymane, a potencjalne problemy zostaną rozwiązane polubownie. Tego rodzaju nastawienie ułatwia nawiązywanie relacji i może przyspieszać proces negocjacyjny. Jednak w kontekście prawnym, nadmierny optymizm może prowadzić również do błędów lub niejasności, które w przyszłości staną się źródłem konfliktów. Jeśli w danym przypadku zrealizuje się najbardziej pozytywny scenariusz, należy się jedynie cieszyć. W pozostałych przypadkach, dobrze skonstruowana umowa okaże się niezwykle pomocna.
W praktyce prawnej zdecydowanie bardziej efektywne jest realistyczne podejście do zawierania umów. Oznacza ono m.in.:
Realistyczne podejście pozwala uniknąć sporów i sprawia, że umowa staje się narzędziem ochrony interesów stron.
Jednym z największych problemów w praktyce są różnice w interpretacji zapisów umownych. To, co dla jednej strony wydaje się oczywiste, dla drugiej może mieć zupełnie inne znaczenie. Różnice interpretacyjne mogą wynikać z:
Nie tylko różnice w rozumieniu zapisów w momencie podpisania umowy mogą stanowić problem. Z czasem pojawiają się nowe okoliczności, które mogą mieć wpływ na zmianę sposobu interpretacji postanowień. Częstym przykładem takiej sytuacji jest zmiana osoby odpowiedzialnej za realizację umowy po jednej ze stron. Nowa osoba może nieco inaczej rozumieć spisane ustalenia, o ile nie zostały odpowiednio sprecyzowane.
Nie wszystkie porozumienia są zawarte w formie pisemnej. Często strony ustalają pewne kwestie ustnie lub przez e-mail czy telefon, zakładając, że nieformalna komunikacja wystarczy. Niestety, ustalenia pozaumowne mogą okazać się trudne do udowodnienia. Dodatkowo, wiele umów wyklucza tego typu ustalenia.
Jeśli współpraca przebiega bez problemów, zapisy umowy schodzą na drugi plan. Jednak sytuacja zmienia się diametralnie w przypadku pojawienia się rozbieżności. Optymistyczne założenie, że takie sytuacje „raczej” nie wystąpią, niestety jest częstym błędem. Kwestie sporne pojawiają się najczęściej tam, gdzie:
Dobrze skonstruowana umowa minimalizuje ryzyko sporu. Przykładając dużo wagi do konstrukcji umowy nie zakładamy z góry pojawienia się sytuacji spornych. Poszczególne zapisy mają za zadanie wskazań procedury, jeśli sytuacje sporne będą miały miejsce. To zasadnicza różnica.
Gdy negocjacje zawiodą, strony mogą skierować sprawę do sądu. W praktyce sądowej najważniejszym kryterium jest tekst umowy i dowody na jej wykonanie. Nadmierny optymizm i nieprecyzyjne zapisy utrudniają wykazanie swoich praw i mogą skutkować niekorzystnym wyrokiem. Mogą również wpłynąć na znaczne wydłużenie całej procedury.
W sporze prawnym kluczowe jest powołanie się na konkretne zapisy umowy. Im bardziej precyzyjnie sformułowane są obowiązki, terminy, czy procedury, tym większa szansa na skuteczne dochodzenie swoich praw.
Najlepszym momentem na rozwianie wątpliwości jest faza przygotowywania umowy. Negocjacje pozwalają ustalić, jakie zapisy są istotne dla obu stron i jak sformułować je tak, aby były jednoznaczne.
Kilka praktycznych wskazówek:
W przeciwieństwie do optymistycznego założenia, iż realizacja umowy przebiegnie wzorowo, rozwianie wątpliwości na etapie przygotowywania umowy pozwala uniknąć kosztownych sporów w przyszłości.
Powinniśmy traktować dobrze przygotowaną umowę nie jako formalność, ale narzędzie ochrony interesów stron m.in. poprzez:
W przypadku chęci uzyskania pomocy prawnej w zakresie tworzenia i opiniowania umów, serdecznie zapraszamy do kontaktu:
Napisz, co o tym sądzisz